niedziela, 30 czerwca 2013

Spacer do strefy Zero:



 Kolejny utwór o tle politycznym z Dodekafonii. W krótkich i zwięzłych słowach o nieszczęściach, zdegradowaniu środowiska i sumienia, a także o terroryzmie. "Chodźmy dziś na spacer, pójdźmy do strefy Zero" - prztyk do świata, w którym żyć musimy - świata, w którym nie ma warunków do życia, a jednak traktowany jest jako normalny i przyjazny, bo nikt nie widzi jego prawdziwego oblicza.
Na tle tych zdarzeń historia miłości, która jest w stanie osłodzić każdą gorycz, jeśli tylko ma możliwość istnienia. Wspomnienie o drobiazgach, które potrafią uszczęśliwić mimo niekorzystnych okoliczności. Jednakże miłość nie jest tak prosta, jakby się chciało.

Ten wiatrak, ta łąka:


Pełen goryczy krzyk Polaka. Tekst dogłębnie przepełniony bólem i żalem nad wyglądem współczesnego kraju nad Wisłą. Z żalem wypowiadane słowa "Polska", są podkreśleniem bólu, jaki sprawia zwykłemu obywatelowi życie w tym miejscu. O odpowiedzialności, lojalności i braku perspektyw autor mówi z słowach dosadnych i prostych. Mimo wszelkich wspaniałych warunków tego miejsca, coś sprawia, że nie da się w nim być szczęśliwym, zaś ludzie obok, są dla siebie jak wilki. O emigrantach słowa zrozumienia i niejakiego wybaczenia, a jednak ze słowami "Czy zapomnisz zapomnieć nie wrócisz tu nigdy". Jeden z najbardziej bolesnych i osobistych utworów Krzysztofa Grabowskiego, w tym utworze - sumienia narodu, swoistego Stańczyka XXI wieku.

piątek, 28 czerwca 2013

Dziewczyno o chłopięcych sutkach



Utwór o nachyleniu mocno erotycznym, jednak nie jest to zwykły erotyk. Zaczynając od zwrotu do kobiety, która jest powodem rozmyślań autor, przez wymianę ich zdań, poznajemy ich wzajemne relacje. Pełne erotyzmu i seksualności, bez grama uczuć wyższych. Tekst jak najbardziej depresyjny, traktujący o pospolitości współczesnych stosunków i negacji traktowania ich jak błahostki. "Nie do twarzy nam dziś w smutkach na szczycie góry Ararat" - w związku z modą na uśmiechniętych i radosnych, mamy wszyscy radować się bez względu na właściwe uczucia. Trzecia strofa, mówiąca bez wątpienia o osiąganiu szczytów seksualności jest jednocześnie przypomnieniem, że tak często takie szybkie znajomości kończą się samotnymi porankami "Spadnę tam gdzie stałaś gdzie ostatni raz cię widziałem". Kolejne fakty z ich życia pozwalają stwierdzać, że nie znają się zbyt dobrze ("Nasz podstawowy kurs języka słodko liznęliśmy ciut"). Ostatnie wersy wspominają o "urokach" owych przygód miłosnych - kiedy chce się więcej, a nie można. Końcowe pytanie, jest rozpaczliwą prośbą o zrozumienie.

środa, 26 czerwca 2013

Cafe Sztok



Każda historia jest jakby jedna z wielu kłębiących się w głowach przybyłych tam gości, których jest wielu. Jest to nie tyle miejsce, co stan umysłu na granicy woli życia i cierpienia. Jeden z gości  tam zatracony we własnych cierpieniach odbiera sobie życie. Dookoła Cafe Sztok kręcą się ludzie - sępy, manipulujący i czerpiący korzyści z zagubienia gości. Pojawia się tutaj motyw miłości dwojga ludzi. Ludzi, którzy w swojej miłości nie są szczęśliwi, bo " To nasze usta nie szukają brzegów swych miedzy ustami wyrósł nam Merliński Bur". Wspomniane wersy to ukazanie paradoksu, trwania w czymś toksycznym,  bez prób naprawy. Czekając na przewidywany koniec miłości i znajomości, pełen obaw i niepewności "wpadam często by zobaczyć że to jeszcze nie my…" - co jest refleksją nad brakiem determinacji w walce, lecz poddawaniem się emocjom i zatracaniu nadziei na lepsze.

wtorek, 25 czerwca 2013

Ostatki



Refleksja nad wyścigiem szczurów współczesności - ten kto jest ostatni "nie liczy się". "Nie widzisz stawki" - adresat nie widzi powodu, dla którego ma zajadle walczyć i  ścigać się z innymi. Cyniczne podsumowanie rozliczeń z samym sobą - ile razy planował że coś się skończy, jednak brak cierpliwości wytrwałości i determinacji sprawiał, że postanowienia zostały tylko planami. Jest to także przestrzeganie przed kończeniem czegoś przedwcześnie - przez zatracaniem nadziei. Świat na nikogo nie czeka i zbyt szybko przekreśla ludzi nie biorących udziału w wiecznym wyścigu, spisuję ich na straty, bo "nie warto, nie liczy się". Człowiek wpada w pułapki zastawione po to, aby odpadł z gry i sam zaczął sobie wmawiać, że "nie warto" a on sam "nie liczy się".

poniedziałek, 24 czerwca 2013

Twoje oczy lubią mnie



Po raz kolejny o kobiecie w dodekafonii. Tym razem portret kobiety wyzwolonej, lawirującej pomiędzy flirtem a zwykłą znajomością. Jej słowa i wdzięki sprawiają, że mężczyzna robi się coraz to bardziej podatny na jej zagrania, które z jednej strony jest perwersyjne, z drugiej zaś sztucznie chłodne. Zwodząc i motając uczucia płci przeciwnej "bojkotuje konkret, wystarczy jej jedynie zarys", co jest niejakim synonimem braku szczerości i kłamstwa. Poza chwilową rozkoszą i podnieceniem, nie jest w stanie dać mu nic więcej, prócz goryczy i smutku. Doświadczenia owego mężczyzny sprawiają, że zdaje sobie sprawę z konsekwencji swojej słabości oraz konsekwencji ich bliższej znajomości. Poprzednie kontakty damsko-męskie mocno nadwyrężyły jego życie i psychikę, więc kolejny zawód może przynieść mu zgubę. Mimo to, wie, że jest zbyt słaby, by oprzeć się urokom kochanki.