Każda historia jest jakby jedna z wielu kłębiących się w głowach
przybyłych tam gości, których jest wielu. Jest to nie tyle miejsce, co stan
umysłu na granicy woli życia i cierpienia. Jeden z gości tam zatracony we własnych cierpieniach
odbiera sobie życie. Dookoła Cafe Sztok kręcą się ludzie - sępy, manipulujący i
czerpiący korzyści z zagubienia gości. Pojawia się tutaj motyw miłości dwojga
ludzi. Ludzi, którzy w swojej miłości nie są szczęśliwi, bo " To nasze
usta nie szukają brzegów swych miedzy ustami wyrósł nam Merliński Bur".
Wspomniane wersy to ukazanie paradoksu, trwania w czymś toksycznym, bez prób naprawy. Czekając na przewidywany
koniec miłości i znajomości, pełen obaw i niepewności "wpadam często by
zobaczyć że to jeszcze nie my…" - co jest refleksją nad brakiem
determinacji w walce, lecz poddawaniem się emocjom i zatracaniu nadziei na
lepsze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz